Dotykałam dłońmi delikatnie Twój ból
Był jak kwiat kwitnący dziko w lesie podczas burzy
Ocierałam z namaszczeniem Twoje łzy
Ustami do Twych ust dostarczałam radość
Byłam ratunkiem w zimną noc
I ochłodą na gorące dni
Szeptałam czule do Twych uszu bajki na dobranoc
Krzyczałam głośno, gdy błądziłeś we mgle
Sprzedałam całą siebie za Twoją obecność
I gdy odejdziesz kolejny raz
Ze mnie nie zostanie nic
Ze mnie nie zostanie nic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz