sobota, 31 marca 2018

Gdybanie niewyspanej poetki

A co gdyby ludzie nie odchodzili?
Gdyby prawdziwą bliskość można by odnaleźć w ubraniach,
A o wartości człowieka nie mówiłby jego majątek?
Gdyby łatwiejsze byłoby bycie szczerym i dobrym niż podłym i zakłamanym,
A problemy znikałyby tak szybko jak się pojawiają?
Czy w takim świecie byłabym szczęśliwsza?
Czy byłabym bardziej sobą niż jestem teraz?
I czy nadal tak bardzo bym pragnęła dotknąć miłości?
Miłości tak odległej
Tak pięknej jak piszą w książkach
Tak czystej jak biała róża
Schowanej w zakamarkach zawiłego świata
Zapomnianej w pogoni za pieniądzem
Miłości tak słodkiej jak ta matczyna
I jeszcze słodszej
Głębokiej jak najgłębszy ocean
I mieniącej się płatkami kwiatów
Miłości o której mówią mi od dzieciństwa
O tej w której dotyk jest bezpieczny
A każdy pocałunek daje nowe życie
O tej która pozwala cieszyć się porankami i zachodami
I uczy tęsknić prawdziwie,
Ale tylko na chwilę do następnego spotkania
O tej samej miłości, która w tym świecie straciła na istnieniu
Której
Chyba
A może
Na pewno
Po prostu
Nie ma?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pomiędzy

Czuję się rozbita pomiędzy jedną a drugą szczoteczką. Przemoknięta deszczem, który przytrafia się tak nagle I samotna w te noce, gdy przycho...