Kocham twoje przyprószone problemami ramiona
Które od ich ciężaru chylą się jak gałązki pod śniegiem
I kocham twoje serce z pozoru zamarznięte jak tafla jeziora
Którego dno emanuje ciepłem, o którym nikt nie wie
Kocham twoje lodowate słowa
Które sterczą groźnie na brzegach twojej duszy
I kocham ten czas kiedy się roztapiasz
Chociaż wciąż powtarzasz, że nic cię nie wzruszy
Kocham te zimne powiewy wiatru
Którymi oddajesz mi swoją samotność
I kocham jak malujesz swoje wyznania miłości
Szronem pokrywając moje okno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz