sobota, 31 marca 2018

Zraniona kobieta nie ma DNA

Zraniona kobieta żyje swoimi zranieniami. Oddycha swoimi zranieniami. Wyje przez swoje zranienia. Pisze o swoich zranieniach.
Zraniona kobieta wącha kwiaty wspominając lepsze czasy i wyciera ukradkiem łzy, bo przypomniała sobie czego już nie ma.
Zraniona kobieta mieszka w małym mieszkanku, na obrzeżach miasta, niedaleko szkoły, do której chciała posłać dzieci, których nie ma. Ma psa i pełno kwiatów. Otacza się wszystkim co żywe, bo sama czuje się martwa. Wieczorem spaceruje po lesie, a w wolnym czasie szuka dobrego miejsca na cmentarzu.
Zraniona kobieta nie interesuje się swoim zdrowiem póki nie staje się dla niej uciążliwe. Dużo śpi, dużo je, mało śpi, mało je. Żyje szybko, żeby zagłuszyć tęsknotę. Szuka na ulicach znajomej twarzy. Co niedziele zwiedza kościół, ale nie słucha tylko prosi. Ona wie przecież że to co się stało było niesprawiedliwe, dlatego nie przeprasza, nie dziękuje tylko prosi.
Zraniona kobieta zachwyca się, że umie bez niego mówić, chodzić,pisać, krzyczeć, sprzątać. Jest z siebie dumna, ale nie cieszy ją to tak jak kiedyś.
Zraniona kobieta musi milczeć, a przynajmniej tak myśli, ogół społeczeństwa jej to narzuca. Zraniona kobieta chciałaby mieć raka albo inną straszną chorobę, która zabiera dzieciom matkę albo ukochanego brata siostrze. Chciałaby mieć raka, bo ma dość życia bez niego. Uważa samobójstwo za tchórzostwo, a nowotwór to jest jednak coś i jeszcze jeden jest powód jej dziwnego pragnienia, może przyszedłby do szpitala popatrzeć na nią chwilkę,ucałować w czółko i być z nią na nowo przez te kilka sekund umierania.
Zraniona kobieta nie ma imienia ani tożsamości, nie ma DNA, ani duszy, ani koloru oczu, ani głosu. Cała należała do niego. Od kiedy odszedł nie ma nic. Używa nie swoich palców do pukania do drzwi i nie swoich nóg do chodzenia. Czuje, że wszystko co robi nie ma sensu, że wszystko co pisze, wszystko co mówi nikomu się nie podoba, nikt tego nie chce tak jak on jej nie chciał.
Ona lubi pić wino i jeść dania kuchni włoskiej. Lubi śpiewać piosenki o nieszczęśliwej miłości i biegać w samej koszulce po domu. Lubi spotykać go w snach i oddawać mu tam swoje troski.
Ona lubi się cieszyć. Kiedy na nią patrzysz uśmiechasz się. Optymizm, który z niej bije zachwyca. Przy niej nigdy nie jesteś smutny, ona na to nie pozwala ma dosyć własnego smutku.
Czasami jest jak kot łasi się i prosi o chwilę uwagi, innym razem jak pies wiernie od Ciebie nie odstępuje.
Czy jest piękna? Nie. To znaczy nie zalicza się do najpiękniejszych. Nie stara się być ładna, nie dba o siebie, bo nie ma już dla kogo.
Czy on ją kochał? Nie, nie był do tego zdolny, kłamał, ale ona o tym wie. Wie, ale nie rozumie. Nie rozumie jak można być zdolnym do takiego kłamstwa i jak można kłamstwem rozbudzić w niej taką miłość. Czy kiedyś da sobie spokój? Czy przestanie być zranioną kobietą? Ja tego nie wiem,ty tego nie wiesz i myślę, że ona też nie. Ma w sobie za wiele dumy i nadziei, żeby przestać być jego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pomiędzy

Czuję się rozbita pomiędzy jedną a drugą szczoteczką. Przemoknięta deszczem, który przytrafia się tak nagle I samotna w te noce, gdy przycho...